Najnowsze wpisy, strona 2


gru 09 2003 WRESZCIE OPTYMIZM!!!!!!!
Komentarze: 2

CZY PRZYWIĄZUJĄC SIĘ DO TORÓW MOŻNA ZATRZYMAĆ POCIĄG?” WŁOCHATY

 

No…kryzys zażegnany…pełen spokój, pełna miłość, pełna harmonia, pełen optymizm…dziękuję Talko, dziękuję Gargul, dziękuję Elfie…

Obiecałam optymizm…jedyne co znalazłam to takie coś:

„ale żyje się dalej choćby człowiek nie chciał. Nawet w najbardziej zdewastowanym miejscu, gdzie wydaje się, że wszystkie uczucia zostały wykorzenione i nic już nigdy nie urośnie, małe zielone pędy nadal torują sobie drogę do słońca”

„pożegnanie z Gemmą”

 

BĘDĘ OPTYMISTKĄ!!!!!!!! Jak miliony innych ludzi na świecie…będę nieść ludziom radość i optymizm, bo jeśli nie ja to kto? (jakie to egoistyczne:/)

Zabrakło mi weny…a chciałam napisać coś naprawdę cool…no to tylko napiszę, co udało mi się stworzyć na matematyce:D :

Pisać, pisać, pisać…przelać na kartkę wszystkie słowa, myśli, smutki…tak, by nigdy nie zapomnieć tego, co było…te chwile szczęścia, uśmiechów, optymizmu…zapisać i schować głęboko w szufladę, na te pochmurne wieczory, gdy wydaje się nam, że świat o nas apomniał…

By świat dowiedział się, że nie jesteśmy kolejną straconą duszą…Upadłe Anioły…strącone na ziemię, aby wybawić świat od zła. Po raz kolejny…i pamiętać, że to nasza misja…pokochać i odejść…bo Upadłe Anioły umierają całe życie, dla istnienia świata. I nikt nigdy nie pomyśli, że żyje z ich cierpienia…

 

Macie rację…jestem duchową ekshibicjonistką…przepraszam….

 

hippiestokrota : :
gru 05 2003 HEH...NIC TU NIE NAPISZĘ, BO NIE MAM POJĘCIA,...
Komentarze: 2

"ŻYCIE JEST TRUDNĄ LEKCJĄ, KTÓREJ NIE MOŻNA SIĘ NAUCZYĆ.TRZEBA JĄ PRZEŻYĆ" ŻEROMSKI

 MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...MAM WYRZUTY SUMIENIA I NIE WIEM, DLACZEGO...

DLACZEGO?!?!?!?!?!?!!?

 

 

 

hippiestokrota : :
gru 04 2003 HHHHHMMMMM, TO CHYBA TEŻ NIE JEST OPTYMISTYCZNE.......
Komentarze: 3

"ŻYJ W UKRYCIU!" EPIKUR

i znowu ten podły nastrój...nieuzasadnione wyrzuty sumiena...i bezpodstawne zdenerwowanie...z tym szybkim biciem serca i falą bezsensownych myśli w głowie...z tym typowym spokojem nerwowego człowieka...i bólem w klatce piersiowej...z tym pytaniem "dlaczego ja?"...pełen optymizm, pełna miłość, pełne spełnienie...ale umysł wciąż produkuje jakieś hormony (umysł produkuje hormony? :/) i na ustach pytanie: "o co chodzi?"...zdenerwowanie...nieuzewnętrzniona doza smutku...i pełno wielokropkó, niedokończonych myśli...setki uścisków i pocałunków, a na duszy wyrok: samotność. nie z pesymizmem, bo samotność może być pięknem...tylko tak można poznać, kim tak naprawdę jesteśmy...zdołowane myśli na wyżynach ludzkiej egzystencji...wołanie o przyjaźń...dziki krzyk, fałszywa szczerość...prośba o zrozumienie...nieuporządkowane myśli w matni świata, cywilizacji, filozofii, uśmiechów za złotówkę...i wciąż to uciążliwe pytanie: "dlaczego ja?"...nie będąc sobą będę nikim a będąc sobą nie żyjąc...pragnąc spełnienia jak odwzajemnionej miłości...pej jedynej i przeświętej...nieskładne zdania wylewane na kartkę papieru oczekując przeczytania...dlaczego ja... 

hippiestokrota : :
gru 04 2003 COŚ NIEPESYMISTYCZNEGO :]
Komentarze: 3

"NIE MA DROGI DO POKOJU. POKÓJ JEST DROGĄ" MAHATMA GANDHI

jej....pisałam wczoraj trzy notki, ale żadna nie oddawała tego, co chciałam napisać...więc dzisisiaj będzie tylko wierszyk :)...może nie optymistyczny, ale....KONIEC Z PESYMIZMEM!!!!!!!!! życie jest na to za krótkie!!! a jeśli ktoś chce mnie posądzićo eshibicjonizm...to sorki...nie musicie tego czytać!!! to są tylko moje wypociny***

szukaj szczęścia w sobie

bo jest tam na pewno

szukaj w sobie Boga

i zła tego świata

ty

jesteś tą miłością

jesteś tym cierpieniem

jesteś panem siebie

 

nie płacz

tworzysz siebie

nie z łez ale z cegieł radości

 

tak nie zdobywa się

serc ludzkości

wiesz

 

w tobie mieszka świat

i ogromna czarna dziura

w tobie jest sedno

i ból

 

ile jeszcze pokoleń minie

nim zorientujesz się

że jesteś wszystkim

?

a więc nicością

bo nic jest wszystkim

a wszystko jest

miłością

komentarze mile widziane...hie hie...i proszę o optymizm...nauczcie mnie go, pliiiiiiiiiissssss!!!

hippiestokrota : :
gru 02 2003 TROSZKĘ O MEJ SAMOTNOŚCI...HEH.....
Komentarze: 5

"GWIAZDY BŁOGOSŁAWIĄ MROK,. KTÓRY POZWALA IM BŁYSZCZEĆ" EPIKUR

"samotność"
            dla Elfa

zatopieni we własnej samotności.
Jak łabędzie w czasie deszczu.
Zamknięci na miłość świata.
Zapatrzeni w swój ból.

Istnieć. Istnieć naprawdę.
Żyć dla innych.
I kochać.

Niespełnieni w swym nieszczęściu.
Odwróceni na przejaw dobra.
Z chęcią miłości na ustach.
I pragnąc zrozumienia.

Nie istnieją.
Nie żyją.
Nie kochają.
Bo cały ich świat
To wewnętrzna pustka.
I własne, samotne Ja.

Żyli samotnością.
I uważali się za przegranych.
Bo chcieli być nimi.
A obok przewijały się miliony
Bratnich dusz.
Tak samo nieżywych.


Chcieli istnieć.
Chcieli żyć.
Chcieli kochać.
Nie mogą. Nie potrafią.
Bo nie są sobą.
A świat wieczną udręką.

I wciąż szukają drogi.

pisałam ten "wiersz" dla Brata...ale pisząc bo uświadomiłam sobie, z całą mocą, bólem i istotą swój bunt samotności...Jest to chyba jedno z najgorszych uczuć na świecie-samotność. jej marność, nicość, gniew. nie mam dla kogo żyć. dla kogo codziennie razo chcieć wstawać i spełniać się w pozoru błachych marzeniach...

Nie umiem istniećciągle będąc samemu! a obot tyle tam samo samotnych dusz...dlaczego się zamykam? czy za dużo wymagam od ludzi? może oni nie są dla mnie? Elfie, przez ciebie się dołuję...ale to nic...trwaj, proszę...

Znowu popadam w tę psychodeliczną marność istnienia!!! chcę zyć, ale nie umiem...do jasnej cholery, NAUCZCIE MNIE ŻYĆ, błagam. Chcę szczęścia, zrozumienia, (miłości)...a to wszystko tylko mój egoizm...eh, dziękuję, że mam WAS! braciszki i siostrzyczki...nie miałabym dla kogo żyć...NAUCZCIE MNIE WIERZYĆ W DOBRO...

I znów przychodzą chwile zwątpienia. w szczęście, życie, miłość. czy miłość polega na szczęściu? czy życie musi byś szczęściem? czy w życiu potrzebna jest miłość? czy trzeba kochać życie, aby być szczęśliwym? (Anitko, Talk. Gargul, wiem, że już się was o to pytałam, ale wciąż błądzę...wybaczcie, proszę...) kim jestem? jaka jest nasza misja w świcie? czy jest jakaś w ogóle? a jeśli tak, to kiedy dane będzie nam ją poznać? czy istnieje dobro? nie wiem, w co wierzę...i chyba się wypalam...KAŻCIE MI ŻYĆ!!! bo życie może być cudem! pokażcie mi jego sedno, abym znalazła cel, by trwać...

   KOCHAM WAS!!!

 

hippiestokrota : :