Archiwum 02 grudnia 2003


gru 02 2003 TROSZKĘ O MEJ SAMOTNOŚCI...HEH.....
Komentarze: 5

"GWIAZDY BŁOGOSŁAWIĄ MROK,. KTÓRY POZWALA IM BŁYSZCZEĆ" EPIKUR

"samotność"
            dla Elfa

zatopieni we własnej samotności.
Jak łabędzie w czasie deszczu.
Zamknięci na miłość świata.
Zapatrzeni w swój ból.

Istnieć. Istnieć naprawdę.
Żyć dla innych.
I kochać.

Niespełnieni w swym nieszczęściu.
Odwróceni na przejaw dobra.
Z chęcią miłości na ustach.
I pragnąc zrozumienia.

Nie istnieją.
Nie żyją.
Nie kochają.
Bo cały ich świat
To wewnętrzna pustka.
I własne, samotne Ja.

Żyli samotnością.
I uważali się za przegranych.
Bo chcieli być nimi.
A obok przewijały się miliony
Bratnich dusz.
Tak samo nieżywych.


Chcieli istnieć.
Chcieli żyć.
Chcieli kochać.
Nie mogą. Nie potrafią.
Bo nie są sobą.
A świat wieczną udręką.

I wciąż szukają drogi.

pisałam ten "wiersz" dla Brata...ale pisząc bo uświadomiłam sobie, z całą mocą, bólem i istotą swój bunt samotności...Jest to chyba jedno z najgorszych uczuć na świecie-samotność. jej marność, nicość, gniew. nie mam dla kogo żyć. dla kogo codziennie razo chcieć wstawać i spełniać się w pozoru błachych marzeniach...

Nie umiem istniećciągle będąc samemu! a obot tyle tam samo samotnych dusz...dlaczego się zamykam? czy za dużo wymagam od ludzi? może oni nie są dla mnie? Elfie, przez ciebie się dołuję...ale to nic...trwaj, proszę...

Znowu popadam w tę psychodeliczną marność istnienia!!! chcę zyć, ale nie umiem...do jasnej cholery, NAUCZCIE MNIE ŻYĆ, błagam. Chcę szczęścia, zrozumienia, (miłości)...a to wszystko tylko mój egoizm...eh, dziękuję, że mam WAS! braciszki i siostrzyczki...nie miałabym dla kogo żyć...NAUCZCIE MNIE WIERZYĆ W DOBRO...

I znów przychodzą chwile zwątpienia. w szczęście, życie, miłość. czy miłość polega na szczęściu? czy życie musi byś szczęściem? czy w życiu potrzebna jest miłość? czy trzeba kochać życie, aby być szczęśliwym? (Anitko, Talk. Gargul, wiem, że już się was o to pytałam, ale wciąż błądzę...wybaczcie, proszę...) kim jestem? jaka jest nasza misja w świcie? czy jest jakaś w ogóle? a jeśli tak, to kiedy dane będzie nam ją poznać? czy istnieje dobro? nie wiem, w co wierzę...i chyba się wypalam...KAŻCIE MI ŻYĆ!!! bo życie może być cudem! pokażcie mi jego sedno, abym znalazła cel, by trwać...

   KOCHAM WAS!!!

 

hippiestokrota : :