Archiwum grudzień 2003


gru 29 2003 PRZEPRASZAM............
Komentarze: 2

chciałam napisać jakąś fajną notkę....uwierzcie mi, że chciałam....ale w jednej chwili tak zrąbał mi się nastrój, że nie napiszę nic, kompletnie....tylko znak, że jeszcze o tym blogu pamiętam...nienawidzę ich, nienawidzę siebie.....POZWÓLCIE MI WRESZCIE UMRZEĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!proszę.........nie mam siły.................

hippiestokrota : :
gru 23 2003 ...
Komentarze: 4

PO CO JA TO PISZĘ....PRZECIEŻ I TAK NIKT TEGO NIE CZYTA... :(

hippiestokrota : :
gru 16 2003 MOJA PRÓBA...
Komentarze: 3

Ciemno…z kąta sączy się zapach kadzidła. Lawenda. Dookoła setki świec…z głośników wydobywa się indyjska muzykę, a ja ,leżę na podłodze…czuję się jak martwa…ciało ociężałe, wszystkie kończyny bolą, robi się niewygodnie…ale nie umiem się ruszyć, jestem na to zbyt sztywna…a w głowie wciąż te obce głosy: jesteś złudzeniem, jesteś iluzją, jesteś fantazją…nie istniejesz…i ja…robię się coraz mniejsza i mniejsza, aż wreszcie mam uczucie, że zmieściłabym się w łupinie od orzecha…ale nadal się kurczę i już prawie nie widać mnie w stosie mych byłych ubrań… jesteś złudzeniem, jesteś iluzją, jesteś fantazją…krzyczę, albo wydaje mi się, że krzyczę…niczego już nie jestem pewna…pot oblewa moje skronie i czuję się cała obolała…jestem złudzeniem…czy to śmierć, pytam siebie, ale już nie jestem w stanie odpowiedzieć…jestem iluzją…robię się półprzeźroczysta i zaczynam tęsknić za dotykiem ludzkiej ręki…sama…jestem fantazją…czyją?...nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, bo nie ma w pobliżu nikogo…me martwe ciało…nie tak chciałam umrzeć, mam ochotę powiedzieć, ale powieki robią się coraz cięższe i cięższe i nie mówię już nic…nie istnieję…tylko ta mętna nadzieja, że może tym razem umieram po raz ostatni…    

hippiestokrota : :
gru 15 2003 DLA CIEBIE JACKU!!! :P
Komentarze: 1

 

JACKU,

 

CIEBIE TEŻ STRASZNIE KOCHAM!!!!!!!!

 

 

hippiestokrota : :
gru 15 2003 JUŻ PO.....ŁEEEEEEEEEEEEEEE...JA CHCĘ...
Komentarze: 2

już po koncercie. Dwa miechy wyczekiwania…warto było…cały ten stres nagromadzony miał wreszcie szansę się ulotnić…szalałam, oj szalałam…hie hie…Pawełek dziwił się, skąd tyle siły w mym malutkim ciele, skąd ta odwaga rzucania się na Wielkich Ludzi…jestem silna duchem odparłam i dalej robiłam pogową rozróbę, hi hi hi…dziękuję Pawełku, że byłeś ze mną…dzięki tobie na oczy zobaczyłam Kazika…no i za te rozmowy…pewnie i tak tego nie przeczytasz, bo nie masz adresiku, ale to nic!!! DZIĘKUJĘ…. J…Taluś, żałuj, żałuj że cię nie było!!!!!! Szymon był, hi hi hi…najlepszy koncert w tym roku…dał wiarę w ludzi i optymizm na cały rok…gdy tak stałam na widowni, chciało mi się krzyczeć: JAK MOŻNA MÓWIĆ, ŻE ROCK JEST MATRWY??!?!?!....rock żyje w nas, bracia…żyjmy, kochajmy się i wierzmy…w ludzi, dobro, miłość, poezję, nieśmiertelność…BĄDŹMY SOBĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

hippiestokrota : :